in

Olga Bończyk szokuje w Opolu!

Nie wszystkim spodobał się wybór piosenki, którą wykonała artystka

źródło: instagram @olgabonczyk

W maju 2017 roku w wyniku komplikacji po operacji wszczepienia bajpasów zmarł Zbigniew Wodecki. Był wtedy w środku trasy koncertowej wieńczącej 40-lecie jego działalności muzycznej. Choć śmierć artysty przerwała tę trasę, rodzina muzyka zdecydowała, że odbędą się kolejne koncerty poświęcone jego pamięci. Wśród zaproszonych artystów pominięto jednak Olgę Bończyk, która była bliską przyjaciółką Wodeckiego.

Bończyk i Wodecki spędzali wspólnie dużo czasu. W oficjalnych wypowiedziach podkreślali, że pracują nad muzyką. Po śmierci artysty Bończyk czuła się pokrzywdzona twierdząc, że rodzina Wodeckiego odebrała jej piosenkę, którą muzyk napisał specjalnie dla niej: Niestety, rodzina Zbyszka zdecydowała, że tę piosenkę dostanie ktoś inny. A ponieważ mają takie prawo, nie mam żadnych możliwości, aby się od tej decyzji odwoływać. Mogę odwołać się jedynie do ich sumienia. Pomimo moich próśb, nalegań i powoływania się na wolę Zbyszka, nie udało się tego zmienić. – mówiła Rewii.

Konflikt między rodziną Wodeckiego, a Bończyk narastał. Artystka kilka razy wypowiedziała się publicznie na ten temat. W wywiadzie dla tygodnika Świat i Ludzie tak wspominała swoje odczucia w związku z bolesną dla niej sytuacją: Przełomowym momentem był dla mnie koncert w listopadzie ubiegłego roku w Krakowie. Stojąc tam na scenie pomyślałam, że domknęły się drzwi. I choć na scenie, po koncercie, córka Zbyszka, dziękując artystom uściśnięciem dłoni, ostentacyjnie mnie pominęła, uspokoiłam się. Pomyślałam, że czas podnieść się i zacząć kolejny etap bez zmartwień, co ktoś pomyśli.

Niedawno Bończyk zaproszono do udziału w programie Jaka to Melodia, gdzie w końcu miała okazję zaśpiewać piosenkę z repertuaru zmarłego przyjaciela. Przy tej okazji udzieliła wypowiedzi, która w ocenie internautów okazała się niejednoznaczna. Wiele osób uznało ją za sugestię, że być może między Bończyk, a Wodeckim trwał romans: Raz mi powiedział: Szkoda, że nie spotkaliśmy się wcześniej. Bardzo dużo mieliśmy wspólnych, artystycznych planów na przyszłość. To wszystko już się nie zdarzy, ale zawsze w sercu będę miała jego rozpalone oczy i gdzieś tam wierzę, że Zbyszek trzyma za mnie kciuki.

W miniony weekend Bończyk zaprezentowała się publiczności Festiwalu w Opolu. Na tę okazję wybrała piosenkę o wymownym tytule Więcej niż Kochanek. Po występie udzieliła wywiadu Faktowi podkreślając, że wybór piosenki nie był przypadkowy: Czuję jego obecność na każdym kroku. Jestem przekonana, że Zbyszek w Opolu trzymał kciuki nie tylko za mnie, ale i wszystkich artystów. (…) Tę piosenkę rzeczywiście można ze mną utożsamiać, ale ona jest na tyle neutralna, że można ją utożsamiać niemal z każdą kobietą. Zwłaszcza taką, która trochę już w życiu dotknęła i przeżyła. Większość kobiet doświadczyło miłości, na którą czeka się latami. Marzymy, by w końcu być tylko we dwoje. I to nie dotyczy tylko mnie

Myślicie, że tym wywiadem Bończyk chciała dać do zrozumienia, że ze Zbigniewem Wodeckim łączyło ją coś więcej?