Historia Miley Cyrus i Liama Hemswortha trwa już blisko dekadę. Fakt, że piosenkarka i aktor ostatecznie się pobrali był dla wielu zaskoczeniem. Para poznała się w 2010 roku na planie filmu Ostatnia Piosenka. Dwa lata później byli już zaręczeni, jednak pomimo tak poważnego kroku, w 2013 roku świat usłyszał o ich rozstaniu.
Od tamtego momentu zachowanie Cyrus diametralnie się zmieniło. Kojarzona do tej pory z disneyowską Hannah Montana Cyrus zdecydowanie odcięła się od grzecznego wizerunku. Na koncertach występowała półnaga, przyjmując prowokacyjne pozy. Było to o tyle szokujące, że większość jej fanów to osoby bardzo młode. Pojawiły się opinie, że gwiazda chce zwrócić na siebie uwagę, a jej obsceniczne zachowanie to ciche wołanie o pomoc.
Ostatecznie, czego wielu się nie spodziewało, Cyrus i Hemsworth znów się zeszli, a w grudniu 2018 odbył się ich ślub. Piosenkarka udzieliła właśnie wywiadu magazynowi Elle, w którym opowiada o tym, jak postrzega swoją seksualność oraz swój związek: Mój album nazywa się ,,Ona to Miley Cyrus„. ,,Ona” nie reprezentuje płci. Ona nie jest po prostu kobietą. ,,Ona” nie odnosi się do waginy. Ona jest siłą natury. Ona jest władzą. Ona może być czymkolwiek chce i, w ten sposób, jest wszystkim. Ona to super ona.
W dalszej części wywiadu Miley odnosi się do tego, jak postrzegane są kobiety. Oczekuje się od nas, że utrzymamy planetę zaludnioną. A gdy to nie jest częścią twojego planu lub celu, pojawia się tak wiele ocen i złości, że próbują zmienić prawo, żeby cię do tego zmusić. Jeśli nie chcesz mieć dzieci, ludzie ci współczują, jakbyś była zimną suką bez serca, która nie potrafi kochać.
W tym momencie dziennikarka zasugerowała również, że istnieje wyobrażenie o kobietach, według którego ich życie kończy się w momencie, gdy biorą ślub.
Myślę, że to, że jestem mężatką, dezorientuje ludzi. – odpowiedziała Miley – Ale mój związek jest wyjątkowy. I nie wiem czy kiedykolwiek uczynię go publicznym, ponieważ jest tak złożony i nowoczesny, że nie sądzę, żeby na tym etapie ludzie go zrozumieli. To znaczy… czy ludzie naprawdę myślą, że siedzę w domu w pieprzonym fartuszku przygotowując kolację? Jestem w związku hetero, ale wciąż bardzo pociągają mnie kobiety. Podjęłam decyzję partnerską. To jest osoba, która najbardziej nie wspiera. Ale zdecydowanie nie wpisuję się w rolę typowej żony. Nawet nie lubię tego słowa.